22.4.30.
Miś sobotnim późnym porankiem:
1) Opierdolił gałę Liskowi, ze zdziwieniem dławiąc się przy tym nie raz i nie dwa - Lisek założył ringa na krocze, więc nabrzmiały kutas, nie miał już wiele miejsca w japie Miśka.
2) Nadział się na uprzednio wypolerowanego kutasa, błyskawicznie i bez zająknięcia, lecz później dupsko Misia potrzebowało jednak chwilę, by przyzwyczaić się. Grube napalone chujsko - ring robi swoją robotę...
3) Ujeżdżał intensywnie Liska, a Lisek jeszcze podkręcał to tempo drażniąc sutki Misia. Ssał mu je po jednym, zaraz po tym, gdy Miś się nachylał bliżej i szli w ślimaka, lub macał, ściskał i wykręcał rękoma oba na raz. Miś kocha to połączenie - jednocześnie ściśniętych sutków oraz zwieraczy na kutasie w ruchu.
4) Doszedł momentalnie, gdy zobaczył szczytującego Liska i poczuł, jak pcha i dociska kutasa do tyłka Miśka przy każdym chluśnięciu porcją nasilenia. Gdy Lisek tak wypełniał zakamarki Misia, Miś w głośnych spazmach pompował swoje prosto w jockstrapy.