Pamiętaj o komentarzu

Czytasz i się podoba? Masz swoje przemyślenia? Napisz kilka słów w komentarzu pod postami. To motywator dla dalszego i częstszego publikowania wpisów...
Prywatnie możesz też napisać maila do Misia : homislog(at)gmail.com

niedziela, 25 września 2022

22.9.25. Drzemka w kroczu

22.9.25. "Jak niedziela to... z Lisem, do łóżka, do łóżka..." - tak można zaśpiewać, w rytm znanej piosenki. Cóż... To ostatnio się sprawdza i tyle. Tym razem, Lis nie naganiał, tylko ot tak poinformował w ciągu dnia, że na trochę położy się do łóżeczka - rozprostować się. 
"W sumie, czemu nie..." - pomyślał Miś i podążył za Liskiem. Nadarzała się dobra okazja, by nadrobić braki w przytulaniu, które ostatnim czasem Miś tak mocno odczuwał. 
Przytulasy szybko przerodziły się w macanki, zwłaszcza ze strony Liska, który łapkami poszukiwał drogi do sutków Misia. A jak się już do nich dobrał, to Misiek mógł tylko położyć się na plecach i całym ciałem oddawać się rozkoszy, jaką fundował mu Lisek. Całkowicie należał już do Liska, który kontrolując mu sutki, mógł z nim robić wszystko. Lis wie również, jak dodatkowo rozpalić Miśka doprowadzając do szaleństwa. Swoim ciałem, zblokował rękę i obie nogi Miśkowi, więc ten mając ograniczone ruchy dla wyzwolenia emocji, głośno jęczał i wierzgał, bezskutecznie próbując się uwolnić.
W końcu zjechał głową do krocza Miśka. Podniecony mokry, sterczący kutas pragnął, by znaleźć utulenie w ustach. Lisek zaczął delikatnie, delektując się i zlizując Misiowy soczek z główki kutasa. Następnie język wędrował coraz niżej, napletek się odsłaniał, Miś w dreszczach i rozkoszy, a Lis obejmował już całą główkę ustami, krążąc w środku wokół niej językiem, masując wędzidełko.
- Mógłbyś go Misiu przepłukać troszkę ? - niespodziewanie zagaił Lis

- Okeeejjjj... - odparł zaskoczony Miś, trochę zbity z tropu.

"- Przecież rano go myłem?" - bił się z myślami Miś - "- Nie mógł tak szybko się zasyfić..." - kontynuował w myślach... 

Miś wstał i poszedł do łazienki, spełnić prośbę. 

"- Czysty, zero śladów, tak jak myślałem. A zapach ?" - Miś objął kutasa ręką, po czym przysunął ją do nosa i niuchnął.

"- Bez przesady, może to nie fiołki, ale też nie jebie..." - po czym namydlił kutasa i przepłukał.

- To teraz masz pachnącego fiołkami - rzucił zawadiacko Miś po powrocie do sypialni.

Niestety, o powrocie do obciągania nie było już mowy. Teraz to Lis leżał na plecach, wystawiając swojego naganiacza do loda. Cóż Miś lubi ssać kutasa Liska, więc nie grymasząc zajął się swoją robotą, jak zawsze z pasją.

- Chciałbyś może po ujeżdżać go ? - zagadnął Lis

- Y-y - wydusił z siebie Miś, cały czas delektując się chujem w mordzie.

I spił wszystko, czekając aż przestanie pulsować. Nakarmiony proteinami, zadowolony z siebie z dobrze wykonanej roboty, położył głowę na udzie Lisa i zasnął twarzą w kroczu. Odpływając czuł "ten" zapach. Czuł jak po nosie smyra go opadający kutas Liska, a ostatnie krople soku wyciekały na twarz,

 Zasnęli obaj.





poniedziałek, 19 września 2022

22.9.19. Choć, położymy się do łóżeczka...

22.9.19. Przez kilka dni wcześniej:

Słoneczna pogoda, piaszczyste plaże, ciepłe morze, dobre jedzenie, wino, komfortowa kwatera. Słowem urlop MisioLiskowów nad Adriatykiem. Krótki, ale mile spędzony. Zabrakło tylko seksu.


Dzień później:

Miś dawno (nigdy?), nie miał tak, jak dzisiaj. Nie wystarczyło z rana się spuścić z porannym zwodem. Po 4 godzinach musiał poprawić, a po kolejnych 4 okazało się, że nadal to za mało. Koniec? Nic z tych rzeczy! W kolejnym cyklu 4 godzinnym, Misiek zwalił sobie po raz 4, ale tu już wyraźnie widać było, że nareszcie... są braki w mleczku i Misiek jest prawie (sic!) całkowicie wydojony. Oby tylko Lisek po robocie, nie chciał wynagradzać za wczorajszy dzień, bo to wtedy - 5 spust jednego dnia (:-o)! Tylko jakby Miś dał radę? 

Cała ta akcja z samodojeniem, to oczywiście wina Liska (no może Miś też trochę w tym winy ma). 

Właściwy dzień: 

Dopiero po powrocie z urlopu do domu, Liskowi zachciało się igraszek. Korzystając jeszcze z wolnego dnia, zagaił do Miśka: 

- Choć położymy się do łóżeczka.

- Dobrze - odpowiedział Miś i poszli razem do sypialni.

A tam Misiek, tak przejął inicjatywę (chyba jednak to była głupota z jego strony),  że jak tylko zjechał ustami do krocza, to już tam został i na dobre przyssał się do Liskowego kutasiska. Co jak co, ale Liska to lubi obciągać z pasją, długo i namiętnie.

Po wszystkim, Misiek był tak usatysfakcjonowany swoją "robotą", gdyż mogąc dławić się wielkim kutasem, sprawił rozkosz drugiemu samcowi oraz posmakował jego soków. I po nakarmieniu, był na tyle zaspokojony, że nawet nie miał, w tej chwili, ochoty na na zwrotne pieszczoty ze strony Liska. Być może Misiek był też trochę zmęczony, bowiem zaległ w objęciach Liska i zdrzemnął się, nie reagując na zaczepki Liska w kierunku jego sutków.

niedziela, 11 września 2022

22.9.11. Walonko x2

22.9.11.

Dzień wcześniej:

W sobotę wieczorem, Miś z Liskiem położyli się do łóżeczka. Właściwie to Miś położył się na leżącym na brzuszku już Lisku. Wyeksponowane tym ułożeniem jego jędrne poślady, aż zachęcały do tego. I tak, Miś przyjemnie sobie "ugniatał" Liska swoim ciałem, symulując powolne, wiadome ruchy, aż w końcu Lis wypalił: 

- Przepraszam Miś, ale nie mogę Cię wpuścić...

- W porządku... - odparł niby bez emocji Miś, a w myślach dopowiedział "który to już raz...", a może to jednak, szeptem to pod nosem wypowiedział?

Praktycznie w jednej chwili, czar prysł i magia wieczoru skończyła się, bo jakichkolwiek dalszych pieszczot w żadną stronę, nikt nie miał ochoty kontynuować.

Dzień właściwy:

By dać ujść emocjom, Miś sam siebie wypieścił i sobie zwalił z samego ranka w niedzielę. 

A co ostatnio Miś pisał o niedzieli i o Lisku? Tak jest! Po południu miał dogrywkę z Lisem. Jak to dobrze, że Miś regeneruje się dość sprawnie.

Oczywiście, klimat na zbliżenie ze strony Liska był bez zmian, więc Miś nawet nic nie kombinował, tylko jechał na ręcznym, bawiąc się to swoim, to jego kutasem. A przez cały czas, obie pały sterczały mega sztywno.

Co śmieszne, Miś mając kontrolę nad kutasem Liska, w jakiś sposób chciał ukarać, czy też zemścić się na nim, za brak posuwania. Ale w końcu, czy edging to kara? Choć trzeba przyznać, że zabawne było patrzeć na Lisią mordę, gdy ten myślał, że to już będzie lać, a tu nic z tego.

 
 

 

Lecz i Misiek w końcu chciał się już zlać, więc chwycił w mocnym uścisku oba kutasy i w kilku sprawnych ruchach, wystrzelił z obu jednocześnie, gorącym ładunkiem spermy.

 

A po wszystkim mógł spokojnie, paść swoim cielskiem na Liska, klejąc tym samym obie klaty i brzuszki, mieszanką ich spermy.



 

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE :