22.5.24. Jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma. Miś nagrzany na jebanie, a Lisowi też zebrało się na amory. Podczas gry wstępnej, Miś stara się zdominować Liska, twardym chujem pociera mu o rowek i dziurkę. Już nawet wprost napiera główką w szparę. Zabrakło tylko by była gotowa i wilgotna, a już by penetrował ją od środka. Jeszcze tylko kontrolne pytanie do Liska - ale nie - jak zwykle. Widać, że Lis nie bardzo chce być posuwany. Przynajmniej Miś, próbuje i sygnalizuje potrzeby, aby później nie było niezrozumiałego zdziwienia...
Więc taka sytuacja, taki mamy klimat, gdzie jest dwóch napalonych na siebie samców na aktywne jebanie. I co tu zrobić? Sięgnąć po zabawkę pojemną na dwa baty i wzajemnie ją posuwać. Na na koniec, równocześnie się do w niej spuścić.
22.5.29. Powtórka z rozrywki. Zabawka znów poszła w ruch. Najpierw Lis się zjebał, a potem Misiek poprawił, ale tak, że sperma wyleciała drugim końcem zabawki, zalewając nie tylko tors Miśka, ale i ochlapała poduszkę oraz twarz i włosy Liska, który się nie spodziewał, że z ponad metra Miś go ustrzeli...
No to musiała być niezła i konkretna zabawa.
OdpowiedzUsuń