22.5.15. Lisek podszedł do Misia, nagi ze sterczącym kutasem. Takiemu widokowi ciężko się oprzeć, więc po krótkim wzajemnym mizianiu się językami, Miś szybciutko klęknął mu do krocza. Rozpoczął delikatnie, oblizując dokładnie całą nabrzmiałą żołądź. Gdy zaspokoił się smakiem główki, złapał ręką za jaja, a kutasa pochłaniał coraz głębiej w japie, aż do samego końca.
I tak dobre -naście minut Misiek mu ssał, a Lis w tym czasie, oddając się rozkoszy wzdychał, albo łapał Miśka za sutki, by zachęcić go do intensywniejszej pracy. Miś też miał nie lada atrakcję. Nieustannie ciągnął chuja ustami, a rękoma macał Liska to po pośladkach, to po klacie. O tak, te uczucie konkretnego gnata w ustach, a z tyłu okrągłych jędrnych pośladów.
Lis spuścił się prosto na wystawiony język. Miś wszystko grzeczniej połknął, a później wyssał każdą kropelkę, która wyciekała jeszcze z wciąż sztywnego kutasa. I sam Miś się zastanawiał, czy był tak spragniony spermy Liska, czy po prostu tego dnia, jego nektar był wyśmienity w smaku.
Po wszystkim poszli w długiego ślimaka, a Lis w rewanżu, jednocześnie walił Misiowi kutasa. Jednak wcześniejsza akcja i sperma Liska, musiała na tyle zaspokoić Misia, że nie udało się go doprowadzić pieszczotami do szczytowania. Nawet gdy Miś przejął kontrolę nad swoim sprzętem, nic to nie pomogło. Choć kutas stał na baczność, to orgazmie można było zapomnieć.
Co innego, gdyby Lis mu się wypiął. Gorące dziursko to jest to, za czym tęskni i czego potrzeba Miśkowi. Kiedy poczułby je na swoim kutasie, to wręcz musiałby się kontrolować, by za szybko, po kilkunastu intensywniejszych pchnięciach, nie zapłodnić je głęboko i obficie. Zresztą Miś na odchodne, tak to skomentował w kierunku Liska, Lis trochę się zmieszał, bowiem nie chętnie daje się rżnąć, ale może następnym razem przygotuje dupkę dla Misia.
Hej misiu, dobrze że już jesteś.
OdpowiedzUsuńMyślałeś żeby kiedys wrzucić jakiś filmik z Twojego ruchanka?
Miś też się cieszy, że jest :)
UsuńFilmik? A po co to komu???
Na spontanie za dużo się dzieje, by jeszcze skupiać się nad rozstawianiem czy trzymaniem kamery. Znacznie lepiej całą głowę, myśli, energię i ręce poświecić na partnerze.
Dobry lodzik nie jest zły. A jak jeszcze przy tak konkretnej chcicy, jak Wasza, to widać, że to czysta poezja.
OdpowiedzUsuń