22.11.6. Miś nad ranem: obudził się jak zwykle przed Liskiem, nakręcił na jebanie, umył dupę, wrócił do sypialni, ponownie do łóżka. Lisek akurat chrapał w dogodnej pozycji, leżąc na plecach, więc Misiek tym razem nie zastanawiając się długo, zanurkował mu pod kołdrę w kierunku krocza.
Kiedy Miś obczaił, że Lisek już dość dobrze się przebudził od lodzika, od nurkował spod kołdry na powitalnego buziaka. Poszli w namiętnego ślimaka, lecz Misiek pragnął jednak wrócić do poprzedniej pozycji. Wyrwał się spod ust Lisa i językiem, podążając od szyi, przez klatę, brzuch dotarł z powrotem do krocza. Znów mógł go lizać. Każde jajko, cały worek i penisa od podstawy, przez główkę, okręcając się wokół niej, aż po sam czubek. Połykał całego i bawił się... wróć... dławił się nim.
Jak Miś skończył nasyciwszy się, kutas był cały w ślinie. Idealnie prosty, twardy i wilgotny, by się nadziać i ujeżdżać Liska.
Gdy znudził się pozycją, objął Liska rękoma za plecy i obrócił ich razem o 180 stopni, tak że teraz Misiek leżał na plecach, a Lis cały czas będąc w środku, zapinał go na pagony.
Później dynamiczne przejście w kwiat lotosu. Wzajemne dociskanie się do siebie, by za chwilę Lisek znów leżał na plecach, a Miś na nim podskakiwał.
Gdy kutas ponownie wyskoczył, przyszedł czas na kolejną zmianę pozycji. Lecz zanim to nastąpiło, Miś wykonał dwie rzeczy. Po pierwsze dobrze naślinił kutasa w ustach. Po drugie, sięgnął po poppersa. Teraz Lisek mógł go ostro posuwać na pieska, a jebany jak kundel Misiek - odlatywał. Ich wzajemne ruchy zgrywały się, nie wiedząc kto na kogo i w kogo bardziej się nadziewa.
Wymęczeni ponownie przeszli do ulubionej pozycji Liska, czyli na jeźdźca. Tym razem, Misiek już spokojniej ujeżdżając kutasa, również sam swojego jebał ręką. Spuścił się Lisowi na klatę, a będąc w ekstazie uniesień, nie utrzymał kutasa w tyłku i Lisek zjebał się Miśkowi na jaja.
Szkoda, że mnie nie ma kto tak budzić... Ekstra zabawa 😈
OdpowiedzUsuńParadoksalnie to Misia też :-/
UsuńTaki z tego Liska chytrusek....