Pamiętaj o komentarzu

Czytasz i się podoba? Masz swoje przemyślenia? Napisz kilka słów w komentarzu pod postami. To motywator dla dalszego i częstszego publikowania wpisów...
Prywatnie możesz też napisać maila do Misia : homislog(at)gmail.com

środa, 16 października 2019

19.10.16. Ojebanie lisiska na dzień dobry

19.10.16. Miś przebudził się, jeszcze przed budzikiem, z ochotą na igraszki. Sięgnął ręką do łona leżącego obok Liska i zaczął delikatnie mu smyrać. Choć Lis smacznie chrapał, jego kutas zareagował i już budził się do życia. Pod jarany tym faktem Miś, postanowił na "dzień dobry", ojebać te potężne lisisko w swoim ryju. Kręciło go, że zrobi mu "dobrze" na śpiocha, a przy okazji sprawi miłą pobudkę. Zanurkował więc pod kołdrę, wprost do krocza Liska. Najpierw delikatnie wylizał główkę, a potem coraz głębiej zasysał kutasa, by w końcu całego opierdalać ustami. Lisek zaczął się przebudzać i orientować, co "tam na dole" się dzieje. A najwyraźniej było mu dobrze, bowiem rozchylił nogi, dając jeszcze większy dostęp do krocza, a jednocześnie naprężał biodra, wypinając je ku górze, by kutasisko głębiej penetrowało w ryju Misia. Później, również dociskał rękoma przez kołdrę, głowę Misia do krocza. A Miś nieustannie, to ssał to walił mu kutasa, a drugą ręką łapał za wora, masował mu jaja, albo wędrował po udach i klacie. Maksymalnie stymulował Liska, by w końcu dostać wprost do pyska, świeżą porcją mleka na śniadanie. Po kilku minutach dojenia kutasa pod kołdrą, Lisek szczytował, ale ku rozczarowaniu Misia, dał dosłownie kilka kropel, które Miś z trudem wyczuwał między swoją śliną.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

czytasz?
napisz coś, skomentuj...

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE :