19.10.6. Po miesiącu rozłąki, wrócił Lisek. Na powitanie, przytulak i kilka buziaków. Później tego dnia, Miś przytula się, głaszcze Liska po klatce, brzuszku, nogach. Nawet kładzie mu na kroczu dłoń, ale Lisek nie reaguje w żaden sposób.
Następnego dnia, gdy już po pracy siedzą razem na sofie, Miś znów zbliża się do Liska. Korzystając z faktu, że Lisek wcześniej zdjął spodnie, kizia mu dłonią po wewnętrznej stronie ud, palcem muskając, od czasu do czasu, przez bokserki, po kroczu. I dalej brak reakcji. Lisek niezmiennie przy tematach dnia bieżącego, opowiada tak, jakby nie czuł pieszczot Misia.
Wieczorem kładą się do łóżka. Lisek przytula się i zaczyna smyrać Misia po futerku na klacie. Miś pomrukując z zadowolenia, odwzajemnia czułości głaszcząc uda, pośladki i rowek Liska. Ale dopiero, gdy ręką zdecydowanie sięga Liskowi w krocze, łapiąc za worek, masując jaja, to słyszy, że Liska bierze pożądanie. Lis zaczyna głębiej oddychać, a Miś już dobrze rozpoznaje ten rodzaj oddechu. Wie, że u Liska podniecenie przekroczyło punkt krytyczny i teraz nastał czas na intymne samcze zabawy.
A gdy spotkają się dwa napalone, twarde kutasy, to najlepiej kiedy jednocześnie są obsługiwane. Zaraz po namiętnych pocałunkach z Lisem, Miś chciał zamienić jęzor Liska na jego rozpalone kutasisko. Gdy tylko skończyli się migdalić, Miś obrócił się do pozycji 69 i wpakował sobie gnata do pyska. To samo zrobił Lisek z kutasem Misia. Ommmm.... Dwóch samców, którzy dają sobie przyjemność, wzajemnie opierdalając swoje chuje.
Ponieważ jasne było, że żaden nie ma ochoty być posuwanym, to trzeba było opróżnić ładunek z jajek w klasyczny sposób. Znów Miś przejął inicjatywę i przysunął się tak swoim kroczem do krocza Liska, by oba worki i kutasy stykały się, leżąc obok siebie. Jeszcze tylko splunąć na nie śliną i można jedną ręką walić oba na raz. Ale Miś miał plan, by mimo wszystko, pierwszego wydoić Liska. Gdy nacieszył się widokiem szczytujacego Lisa, przystąpił do realizacji swojej fantazji. Nie tylko wylizał mu kutasa z resztek spermy, ale też zlizał dokładnie cały ładunek z Liskowego ciała. Następnie Lisek przejął kontrolę nad kutasem Misia. Walił mu, a Miś dodatkowo drażnił się, pieszcząc sobie sutki. Doznany orgazm, był tak silny, że na chwilę odciął Misia, w czasie którym chlustał spermą, rozlewając ją po ciele Liska. Tym razem, jak to po orgazmie zwykle bywa, Miś nie miał już ochoty zlizywać swoich soków z Liska. Lisek ogarnął się w łazience, a gdy wrócił do łóżka, wzajemnie zaspokojeni mogli spokojnie już zasnąć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
czytasz?
napisz coś, skomentuj...