19.6.29. Otworzył drzwi do mieszkania i go zobaczył. Stał na przeciwko, w całej okazałości - Miś - ubrany tylko w nowe, żółte jockstapy, uprząż na klacie i niebieskie froty na girach.
Stał trochę speszony, bo miał czekać w łóżku, a dosłownie na chwilę wyskoczył do kuchni. Traf chciał, że w tym samym momencie, Lisek wszedł. Drzwi jeszcze dobrze się nie domknęły, a Miś, otrzeźwiając z zaskoczenia, rzucił się w ramiona i całował z Liskiem. Po powitalnych czułościach, Miś wrócił do łóżka, a po chwili, dołączył nagi Lisek. Położył się na Misiu i kontynuowali powitalne czułości. Ile trwały, trudno określić. Tarzali się po całym wyrku, macali rękoma, przewracali jeden na drugiego, a ich usta, wargi i języki, cały czas złączone, nie przerywały namiętnych pocałunków. W końcu Lisek przerwał....
- On też domaga się Twoich ust - powiedział Lis, sugestywnie pchając Misia w dół.
I Miś się zniżał, przy okazji liżąc i całując po całej drodze szyję, suty, klatę, tors, brzuszek, uda. I tak, dotarł pod krocze Liska. Kiedy Miś podniósł wzrok, tuż przed oczami miał niego. Wielkie, maksymalnie napięte, lisisko. Już miał zbliżyć usta, ale pierwszy był nos. Ależ pachniał samcem. Miś zanim wziął go do ust, po prostu musiał całego obwąchać i przez chwilę rozkoszować się tym zapachem. Miś coś teraz czuje, że będzie częściej podwędzać noszone przez Lisa gacie.
Miś zabrał się do roboty. Po reakcji Lisa, wiadomo było, że on też był spragniony. Miś opierdalał gałę kutasa, a Lisek wzdychał. Miś ciągnął całego kutasa, a Lisek delikatnie pojękiwał. Miś maksymalnie, po same jaja, brał kutasa do gardła, a Lisek szeptał "taaaak....". Mało tego, Lisek wtedy, przytrzymywał Misia za głowę, i jeszcze biodrami dopychał mu kutasa głębiej w gardło. Miś najczęściej już nie wytrzymywał i się dławił...
Lis pociągnął za uprząż i znowu poszli w ślimaka, a jednocześnie już swoim chujskiem masował rowa Misia. Tym razem Miś przerwał ten masaż...
- Nie tak szybko... Ona też domaga się nawilżenia - odparł Miś, unosząc i wypinając dupsko. Jęzor Lisa masował mu dupkę. I te momenty, gdy wpychał mu go głębiej. Mrawww... Mis mruczał. Musiał być mega wyluzowany, bo palce Liska bez problemu wchodziły i wychodziły, penetrując jego dziurkę.
I znów, Lis podstawił swoje lisisko do twarzy Misia. Rozumieli się bez słów. Miś ciągnął, nawilżał, a na koniec dodatkowo splunął na niego. I stało się to, co od początku wiadomo, że się stanie. Lisek zapiął, leżącego na plecach Misia. Kutas coraz głębiej wchodził w dziurkę, a oni w tym czasie, patrzyli sobie prosto w oczy. Widać było, że maślane oczy Miśka, działają stymulująco na Lisa. Lis zaczął ruszać biodrami. Tempo szybko się zwiększało, a rozbrojony Miś, pozwalał na wszystko. Obu było dobrze. Jebali się i całowali. Gdy kutas wyskoczył w trakcie, to Miś dobierał się do krocza i ciągnął całego, nawilżając, łącznie z jajami, po czym Lis zmieniał pozycję i znów mu pakował w dupsko. I tak przerobili kilka pozycji: pagony, kwiat lotosu, jeździec. Przy piesku, Lisek w końcu zrobił użytek z uprzęży Misia. Złapał za nią i dociskał cielsko Miśka do siebie. Przy takim jebaniu, Miś musiał być już stale na popku. Odurzony powiedział wprost do Lisa "Zlej mi się do ryja",. Wrócili więc do pagonów. Niuch popka i już kutas ostro posuwał pizdę, a Miś mógł tylko wyć z rozkoszy, zagryzając pościel.
Lis przerwał i nadstawił kutasa nad twarz Misia. Zaczął sobie walić, a Miś otworzył usta i końcówką języka masował główkę kutasa. Lis szczytował. Ciepły nektar zaczął spływać po języku, wprost do ust Misia. Ale Miś też wie, jak doprowadzić samca do granic szaleństwa. Po pierwszym strzale, objął ustami i masował całą żołądź. Lis wił się w ekstazie, a Miś czuł, jak z pulsującego kutasa, wypływają kolejne porcje nasienia. Mmmmm... Połknął wszystko.
Na koniec pocałowali się i wtulili w siebie. Miś niczym rasowa suka, miał ochotę na więcej, ale Lis, wykończony, wydojony, ale spełniony, mógł tylko ziewnąć, jak po dobrym seksie....
Na koniec pocałowali się i wtulili w siebie. Miś niczym rasowa suka, miał ochotę na więcej, ale Lis, wykończony, wydojony, ale spełniony, mógł tylko ziewnąć, jak po dobrym seksie....
Wieczorem zaś poszli na randkę. Miś zabrał Liska na kolację połączoną z kinem...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
czytasz?
napisz coś, skomentuj...