26. Co prawda, Miś jak zwykle o świcie, wstał wcześniej, dając tym samym spokojnie Liskowi się wyspać, ale rano był już tak napalony, że z twardym chujem wrócił do łóżka. Przytulił się do Liska. Zdecydowanie, Miś wolał zabawiać się z Liskiem, niż kończyć samemu. Sterczący kutas między pośladkami i pieszczoty zadziałały, bowiem Lisu, choć trochę zaspany, to jednak zaczął pieścić sutki Misia. Misiek najchętniej, to by zruchał dupkę Liska, o czym mu zresztą powiedział, ale widział, że Lisek jeszcze nie do końca ma ochotę. On faktycznie z rana półprzytomny jest i potrzebuje czasu, by zaskoczyć. A czasu o poranku, przed pracą dużo nie było, więc Lisek pieścił sutki Misia, a Miś walił sobie nad leżącym Liskiem. Miś troszkę powstrzymywał się, by więcej zaznać przyjemności, ale w końcu wystrzelił z działa. Lisek miał farta. Miś oszczędził mu twarz i przestrzelił powyżej na poduszkę. Za to klata i tak cała zachlapana.
W sumie trochę szkoda - pomyślał Miś po wszystkim. Miś mógł dać loda, to by nic się nie zmarnowało.
W sumie trochę szkoda - pomyślał Miś po wszystkim. Miś mógł dać loda, to by nic się nie zmarnowało.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
czytasz?
napisz coś, skomentuj...