Lis: - Przyszedłem do Misia się przytulić.
Miś: - No w końcu! Czekałem na Ciebie odkąd się położyłem... I po... (zerkając na zegarek) półtorej godzinie się doczekałem.
I tymi słowami Miś, wszystko spierdolił. Lisek się zmieszał, schował twarz za poduszką i przestał głaskać. Wycofał się. A Misiek tak chciał, by to całkowicie Lis, od samego początku zainicjował okazywanie czułości. Dlatego nic nie mówił i nic nie robił. Wyczekiwał. A gdy Lisek przyszedł, położył się i zaczął głaskać, to Miś wszystko zepsuł. Nie spodziewał się, że takim tekstem tak mocno uderzy w Liska.
Miś próbował ratować sytuację. Teraz to on zaczął głaskać Liska, ale nic to nie dało.
===
Całe popołudnie Misiek był zły na siebie, że mógł zacisnąć warę i nic nie mówić. Dał ulot swoim emocjom. Chciał uświadomić Liskowi, że od wielu dni czeka na inicjację pieszczot z jego strony.
===
Wieczorem, Miś postanowił przejąć inicjatywę i przy okazji pójść na całość. Dyskretnie udał się do łazienki ogarnąć dupkę. Jakby nigdy nic, wyszedł ubrany w dres, ale w sypialni przebrał się. Na tyłku wylądowały niebieskie jockstrapy, które Lisek lubi, a na klatę założył skórzaną uprząż, której używania Misiek zaczął unikać, po tym jak Lisek wypowiedział się, że dla niego to nieistotny gadżet. Wyjął jeszcze kilka gadżetów z szuflady z zabawkami erotycznymi i mógł ruszać do Liska. Oczywiście cały pełna dyskrecja. Na jocksy nałożył dresy, a uprząż schował pod koszulką. W salonie, jak gdyby nigdy nic, przysiadł się do Liska na sofie i zaczął stopniowo przymilać się. Zanim przeszli do sypialni, porozmawiali sobie i wyjaśnili poranne nieporozumienie. Miś opowiedział, czemu tak zareagował. A także, ze rozumie, że Lis może nie mieć ochoty na seks, tak często jak Miś. Liczy jednak na zrozumienie w drugą stronę i pomoc w rozładowaniu mu popędu.
Przeszli do sypialni. To chyba był pierwszy seks, przegadany tak technicznie...
Lisek zaczął od sutków Misia, a Miś przy okazji ponowił zapytanie o to, kiedy Lisek go zwiąże. Opowiedział o technicznych możliwościach, przedstawił jakie widział rozwiązania, ale poprosił, aby to Lisek wybrał i kupił skórzane kajdanki na ręce i nogi. Ma to być niespodzianka.
Lisek zbliżył się kroczem w kierunku głowy Miśka. Miś już myślał, że w końcu dostanie kutasa do ust, ale Lis usiadł mu okrakiem na brzuszku i przywiódł rękę do swojego krocza. Okej, w łapce Miś również lubi poczuć wielkość swojego samca, więc masował mu kutasa, podczas, gdy Lis ciągnął za suty.
W końcu, Lis sięgnął po żel i zaczął smarować sobie chuja. Zdecydowanie chciał już wejść w Miśka.
- A myślałem, że zrobię loda najpierw - rzekł trochę rozczarowany Miś.
- Na to jeszcze przyjdzie czas - odparł Lisek, rozsmarowując już żel, po dziurce Misia.
- Ahhh - zaczął wzdychać Miś, czując jak paluszek Liska penetruje mu dziurkę - Chyba wiem nawet kiedy... Mmmyyyy - kontynuował Miś
Już zaplanował sobie, że dobierze się ustami do kutasa, gdy ten wyskoczy z dupki i nie trafi ponownie, podczas ostrego zapinania. No ale najpierw musiał wejść. Zaczęli od pozycji klasycznej i na pagony. Misiek sztachnął się lekkim poppersem, kiedy Lisek był już cały w środku. Gdy obaj się zaaklimatyzowali, Lis zaczął posuwać, a Misiek komplementował, jaki to mega kutas go posuwa. W dodatku, jęczał i wzdychał przy każdym pchnięciu.
Zmienili pozycję na jeźdźca. Teraz Miś, ujeżdżając Liska, kontrolował sytuację, a chuj trafiał w tak czułe miejsca.
- O... Kurwa! - w emocjach wymykało się Misiowi z ust, gdy skakał.
Na Lisku robiło to widoczne wrażenie. Zresztą później sam się przyznał, że mega go podnieca, jak Miśkowi taka głośna "kurwa" wymknie się z ust.
Lis przytrzymał dupkę Misia i jak automat, zaczął ostro zapinać od spodu, aż kutas wyskoczył w pewnym momencie. Misiek już wiedział co zrobić. Na reszcie mógł zabrać się za loda. Ponownie skomplementował swojego samca, że ma zajebiste krocze, którego widok mega jara Miśka.
Gdy Misiek nasycił się smakiem kutasa, przy okazji dobrze go nawilżając, ponownie sięgnął popka. Tym razem niuchnął najmocniejszego jaki posiada w kolekcji, po czym ponownie dosiadł Liska, na jeźdźca. Znów go ujeżdżał z całych sił, a potem to Lis ponownie cisnął od spodu.
Przeszli na pieska. Misiek zapomniał sztachnąć się popkiem, by przyjąć swojego samca, jak uległa suczka. Za to teraz, Lis miał w łóżku psa. I jebał Misia, jak psa. Bez taryfy ulgowej, trzymając za uprząż, dociskał do siebie i nieprzerwanie, ostro zapinał. Pies był głośny, to dorzucił mu gacie do pyska, by choć ciszej wył i skamlał. A Miś-pies w pełnej ekstazie, zagryzając bokserki, a i tak głośno wyjąc, godnie przyjmował swojego Pana, aż ten nie skończył i go zapłodnił.
I trwał w takiej pozycji jeszcze chwilę po tym jak, Lisek wyszedł i padł na łóżku. Miś padł, jak Lisie soki zaczęły wyciekać mu z dupy.
Gdy Misiek odsapnął, to zrobił się kotowaty i dalej łasił się do Liska. Chciał więcej, więc poprosił, by dildo poszło w ruch. Lisek chciał się upewnić, czy na pewno dupka Misia jeszcze da radę, ale Miś tylko ponownie sztachnął mocnego popka i dał znak Liskowi, by mu nim wjechał.
Początkowo Lis masował dildem dupkę Misia, ale po chwili, to tylko już trzymał za dildo i kutasa Miśka, a Miś za to pracował biodrami, ujeżdżając się.
W końcu, Misiek tak ryknął przy pierwszej salwie, że przy kolejnych jeszcze zdążył zakryć rękoma usta, by nie wystraszyć sąsiadów. To był mega orgazm analny, jakiego dawno nie miał.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
czytasz?
napisz coś, skomentuj...