20.1.11. Sobota rano. Miś budzi się i zaczyna tulić się do Liska, który zresztą, również już się przebudził.
- To po wczorajszym, Miś ma jeszcze ochotę...? - zapytał z zadziwieniem Lisek.
- Yyyymmm.. No może... Mogę mieć... - odparł nieskładnie, trochę speszony Miś.
Później, rozmowa potoczyła się na inne tematy, by w końcu obaj wstali i zaczęli dzień.
Sobota po południu. Nieoczekiwanie podchodzi Lisek i wkłada rękę, w tylną kieszeń spodni Misia, łapiąc go za pośladek. Za chwilę, z drugą ręką postępuje podobnie, ściskając za drugi poślad.
- Miś miał rano ochotę, tak? - zapytał zaczepnie Lisek.
- Mhm - przytaknął Miś nieśmiało, zaskoczony trochę tym co się dzieje.
Trzymając ręce na pośladach, Lisek zaciągnął Misia, prowadząc przez całe mieszkanie, do sypialni. Tam szybko pozbyli się odzienia, a gdy wylądowali w łóżku, Miś miał już lisisko, w gębie. Podczas przerwy w obciąganiu, poszli w ślimaka. Towarzyszące temu, stymulujące ruchy ciała Liska, zdradzały, że ma on ochotę na coś więcej, więc wkrótce Miś wyskoczył z wyrka do łazienki, przygotować się.
Gdy powrócił, Lisek ponownie przystawił mu kutasa go do ryja. Miś dobrze wiedział, że tym razem nie chodziło o dalsze pieszczoty. Miś miał nawilżyć lisisko do tego, co Lis chciał zaraz nim robić. Zaślinionego wyjął z mordy Misia i wpakował do gotowej, wilgotnej pizdy. I dobrze posuwał. Miś słusznie podejrzewał, po wczorajszym ruchaniu, Liskowi dziś zejdzie się dłużej, zanim dojdzie. Gdyby nie popers, Miś nie dałby rady, tak długo, tak dużym kutasem być posuwanym.
Miś chciał szczytować jako pierwszy, będąc jeszcze posuwanym przez Liska. Złapał więc za kutasa i zaczął stawiać go na baczność, a gdy stwardniał, to walił na maksa, by się szybko spuścić. Standardowo, Miś obficie rozbryzgał spermę, na klatę i brzuszek. Chwilę później, Lis wyjął swojego z dupki i dorzucił swój ładunek, na klatę i brzuch Misia.
Gdy powrócił, Lisek ponownie przystawił mu kutasa go do ryja. Miś dobrze wiedział, że tym razem nie chodziło o dalsze pieszczoty. Miś miał nawilżyć lisisko do tego, co Lis chciał zaraz nim robić. Zaślinionego wyjął z mordy Misia i wpakował do gotowej, wilgotnej pizdy. I dobrze posuwał. Miś słusznie podejrzewał, po wczorajszym ruchaniu, Liskowi dziś zejdzie się dłużej, zanim dojdzie. Gdyby nie popers, Miś nie dałby rady, tak długo, tak dużym kutasem być posuwanym.
Miś chciał szczytować jako pierwszy, będąc jeszcze posuwanym przez Liska. Złapał więc za kutasa i zaczął stawiać go na baczność, a gdy stwardniał, to walił na maksa, by się szybko spuścić. Standardowo, Miś obficie rozbryzgał spermę, na klatę i brzuszek. Chwilę później, Lis wyjął swojego z dupki i dorzucił swój ładunek, na klatę i brzuch Misia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
czytasz?
napisz coś, skomentuj...